40 tys. zł za wzięcie ślubu? „Warto by było"
Bardzo niski współczynnik dzietności w Polsce od dłuższego czasu budzi niepokój. Wstępne szacunki wskazują, że w 2024 roku zarejestrowano ok. 252 tys. urodzeń żywych. To o 20 tys. mniej niż rok wcześniej, a zarazem najniższa liczba urodzeń odnotowana w całym okresie powojennym.
Kolejne programy socjalne mające zachęcić do posiadania potomstwa nie przynoszą zbyt wielkiego skutku. Właśnie pojawiła się kolejna propozycja. Jej autorem jest jeden ze współtwórców 500 plus Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny i polityki społecznej w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, obecnie ekspert Instytutu Sobieskiego.
40 tys. zł za wzięcie ślubu? „Warto by było"
Podczas niedawnej konwencji programowej formacji Jarosława Kaczyńskiego w Katowicach Marczuk zaproponował wprowadzenie bonu mieszkaniowego. Według projektu rodzina, w której urodzi się trzecie lub kolejne dziecko, otrzymywałaby 100 tys. zł. Za drugie dziecko — 60 tys. zł, a za pierwsze – 40 tys. zł.
40 tys. zł miałoby jednak być wypłacane nie tylko za urodzenie pierwszego dziecka, ale alternatywnie również za sformalizowanie związku i zawarcie małżeństwa. Jak wyjaśnia Dziennik Gazeta Prawna, pary otrzymałyby 40 tys. zł albo za pierwsze dziecko, albo za samo wzięcie ślubu, w zależności od tego, co wydarzy się pierwsze.
Propozycja ma być odpowiedzią na zmiany społeczne. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego, które przytacza Radio Zet wynika, że systematycznie rośnie odsetek urodzeń pozamałżeńskich – na początku lat 90. było to ok. 6–7 proc, w 2000 r. – ok. 12 proc., a w 2023 r. – blisko 29 proc.
O to czy PiS zapłaci 40 tys. zł za zawarcie związku małżeńskiego pytany był dziś w Radiu Zet poseł tej partii Henryk Kowalczyk.
– Warto by było – stwierdził w audycji „Gość Radia Zet" były wicepremier w rządzie PiS. – Ten pomysł się pojawił, ale każdy pomysł, który ma za sobą skutki finansowe, trzeba przeliczyć jego skutki. Oczywiście idea jest ekstra – dodał.
W dalszej części audycji poseł PiS podkreślił, że część pomysłów, które forsuje Marczuk mogą znaleźć się w programie PiS, ale mogą również zostać zmodyfikowane. – Ja osobiście uważam, że wszelkie jak gdyby nagradzanie za pierwsze dziecko nie jest może konieczne przy brakach finansowych, ale za trzecie, to już jest pomysł dobry, dlatego, że jeśli chcemy wspierać demografię (niestety mamy tu klęskę), to wszystkie sposoby są dobre – powiedział Kowalczyk.
Na uwagę, że wspomniany pomysł zakłada przyznanie 40 tys. zł za samo wzięcie ślubu, polityk stwierdził: „Od małżeństwa zaczyna się staranie o dziecko".